Ta książka niezwykle mnie poruszyła. Napisana prostym językiem porusza kwestie najbardziej podstawowe, o których jednak w swoim coraz bardziej zagonionym, zapełnionym rzeczami świecie często zapominamy. Bezwarunkowa miłość, altruistyczna pomoc, radość płynąca z tego, że można mieć wpływ na losy otaczającego nas świata.
25 gramów szczęścia to historia małego jeżyka, który trafił przypadkiem do włoskiego weterynarza. Weterynarz, choć wydawałoby się z racji wykonywanego zawodu powinien wiedzieć, jak takim jeżem się zajmować, w istocie nie miał o tym większego pojęcia. Mały jeżyk, którym się zaopiekował, dzień po dniu uczył go, jak należy opiekować się chorym, niedożywionym zwierzątkiem. Swoją bezradnością i ufnością podbił jego serce do tego stopnia, że lekarz postanowił zająć się pomocą jeżom i stworzył ośrodek, w którym razem z wolontariuszami pomaga jeżom dojść do zdrowia, a potem, jeśli są sprawne, wypuszcza je na wolność. Ośrodek ma swoją stronę na FB, można na niej zobaczyć, jak wygląda opieka nad jeżami.
Opowieść Massimo Vacchetty to historia o więzi, która zrodziła się między lekarzem i małym jeżykiem. Nazwał go La Ninna (jeżyk był dziewczynką) i opiekował się troskliwie, jednocześnie odbywając przyspieszony kurs wiedzy o jeżach. To La Ninna podsunęła Massimo pomysł utworzenia ośrodka, który zresztą został nazwany jej imieniem.
Ale 25 gramów szczęścia to nie tylko cudowna opowieść o małym jeżu. To także opowieść o odnalezieniu sensu życia, o przemianie samego doktora, o zrozumieniu, co w życiu jest naprawdę ważne. To pełna humanizmu historia, która zawiera przesłanie coraz bardziej istotne w podlegającym degradacji świecie. Przesłanie, które naprawdę powinniśmy zrozumieć, bo ciągle nie jest za późno, choć być może nie pozostało wiele czasu. Na razie to wizja twórców – zasnuta smogiem, umierająca ziemia, którą ludzie opuszczają w poszukiwaniu lepszego miejsca do życia.
„Głos Ninny jest głosem natury pogwałconej przez człowieka, jest płaczem ścinanego lasu, jest zawodzeniem zniszczonej rożnorodności biologicznej, jest oskarżeniem hord piratów, którzy grabią bez ograniczeń planetą i tak już dostatecznie pogwałconą, jest krzykiem tych, którzy chcą się przebić przez obojętność, jest prośbą o pomoc, której wszyscy powinniśmy wysłuchać, aby nasze życie mogło toczyć się dalej”.
25 gramów szczęścia to książka, którą gorąco polecam. Przypomina o tym, że człowiek nie jest panem świata, choć ma moc, by go zniszczyć. Lub uratować. Decyzja należy do każdego z nas.