Georges Melies

        Wigilijny wieczór. Dworzec w Lyonie. Wszystkie sklepy już zamknięte, tylko ten jeden, z zabawkami, jeszcze działa. Do środka wchodzi spóźniony klient. Sklepikarz zaczyna z nim rozmawiać. Klient szuka prezentu. Sklepikarz pokazuje, co ma w sklepiku. Wśród zabawek jest atrapa kamery filmowej. Kim jest klient? To jeden z braci Lumiere, pionierów kina. Kim jest sklepikarz? To Georges Melies, iluzjonista i twórca ponad 500 filmów zrealizowanych na przełomie XIX i XX wieku. Czy rzeczywiście się spotkali w sklepiku w Lyonie? Pewnie nie. To spotkanie wyczarowała Monika Milewska w słuchowisku „Podróż na księżyc”, które na ubiegłorocznym festiwalu Dwa Teatry zdobyło Grand Prix.

         Georges Melies zmarł 21 stycznia 1938 roku. Jego historia to opowieść o pierwszym zachwyceniu się kinem, magią ruchomych obrazów, które na początku fascynowały i przerażały, bo nikt wcześniej czegoś takiego nie widział. Bracia Lumiere, synowie fotografa, skonkstruowali i opatentowali kinematograf, po czym 28 grudnia 1895 roku w dusznej salce zwanej szumnie Salonem Indyjskim przy Bulwarze Kapucynów w Paryżu zorganizowali pierwszy pokaz filmowy. Georges Melies, właściciel teatru iluzjonistycznego Teatr Robert-Houdin, był na tym pierwszym pokazie i od razu zapragnął kinematograf posiadać. Już w 1896 roku poszerzył ofertę swego teatru iluzji o pokazy filmowe, w tym samym roku także zaczął robić własne filmy. Jednak szybko jego obrazy przekroczyły ramy realnego świata i Georges Melies stał się prawdziwym magiem kina, iluzjonistą rodzącego się kina. Przez przypadek odkrył bowiem zdjęcia trickowe i zamiast rejestrować ludzi chodzących ulicami miast i pociągi wjeżdżające na stację stworzył świat, którego nie ma, świat fantazji możliwy tylko dzięki sztuczkom i taśmie filmowej. Jego najsłynniejszym obrazem był film „Podróż na księżyc”, ten, w którym wystrzeleni z armaty naukowcy lądują na księżycu, trafiając go w oko (bo, jak wiadomo, księżyc ma twarz)

        W 1907 roku w swojej posiadłości w Montreuil stworzył studio filmowe. Jednak niebawem jego filmy zaczęły tracić na popularności, Melies popadł w kłopoty finansowe i musiał sprzedać studio. Podobno w akcie rozpaczy wrzucił wszystkie zrealizowane przez siebie filmy do Sekwany. A potem otworzył sklepik z zabawkami. Zmarłby w zapomnieniu, gdyby nie wizyta dziennikarza, który rozpoznał go i doprowadził do przypomnienia jego filmów. Wielka retrospektywa odbyła się w 1930 roku, dwa lata później Georges Melies zamieszkał w przytułku dla emerytowanych twórców filmowych, gdzie zmarł. Większość jego filmów zaginęła, część udało się odzyskać dzięki wnuczce.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *