Dystrybutor zapowiada polską premierę filmu poświęconego Judy Garland na początek przyszłęgo roku, ale miałam okazję biografię jednej z hollywoodzkich legend obejrzeć wcześniej, więc postanowiłam już teraz podzielić się swoimi refleksjami i emocjami nim miną.
Judy Garland była aktorką i pieśniarka, bo powiedzieć o niej piosenkarka to nic nie powiedzieć. To ona włożyła czerwone buciki, by podążyć na spotkanie z Czarnoksiężnikiem z krainy Oz i spełnić swoje marzenie, a miała wtedy tylko szesnaście lat. Jako Dorotka zaśpiewała jeden z ponadczasowych utworów – Somewhere over the rainbow – i przeszła do historii pop kultury.
Niestety, życie Judy Garland nie było bajką, a Czarnoksiężnik nie zapewnił jej szczęścia. Rodzice, aktorzy wodewilowi, pragnęli, by córki, a oprócz najmłodszej Frances, bo tak naprawdę miała na imię Judy, mieli jeszcze dwie, zrobiły karierę. Judy po latach opowiadała, że jej matka nie miała zupełnie talentu scenicznego, zazdrościła go więc Frances, jednocześnie wpychając ją do świata show businessu, choć ona chciała być tylko zwykłą nastolatką. By sprostać wymaganiom, jakie stanęły przed przyszłą gwiazdą, zaczęto podawać jej magiczne pigułki na sen i na pobudzenie, na stres, na chandrę i przede wszystki na pohamowanie apetytu (jest w filmie scena, w której młodzieńczy bunt Judy to ugryzienie hamburgera). Szybko stała się od nich uzależniona, co było największą tragedią jej życia. Czarnoksiężnik z krainy Oz zdobył dwa Oscary, szereg nominacji do najważniejszych nagród filmowych i miejsce w historii kina. W 2001 roku znalazł się na 6 miejscu listy filmów wszechczasów według Amerykańskiej Akademii Filmowej.(na 1 miejscu – Obywatel Kane). Judy jako nastolatka miała być dziewczyną z sąsiedztwa, bo choć piekielnie zdolna, nie uznawano jej za piękność. Szef wytwórni MGM, Louis B. Meyer, nazywał ją podobno swoim małym garbuskiem. Nie brzmi wspierająco, prawda? Dlatego Judy Garland, choć była dla wytwórni żyłą złota, przez całe życie borykała się z kompleksami związanymi z własnym wyglądem.
Pierwsza połowa lat czterdziestych to szereg przebojowych musicali z jej udziałem. Kompleksy, pogłębiające się uzależnienie, praca ponad siły doprowadziły w 1947 roku do załamania nerwowego i próby samobójczej. Niebawem odeszła z MGM. Potem śpiewała na Broadway’u, a w 1954 roku wystąpiła w filmie Narodziny gwiazdy, za który dostała Złoty Glob (była też faworytką do Oscara, ale ten zgarnęła Grace Kelly). Od połowy lat pięćdziesiątych występowała na scenie i w telewizji.
Film Judy nie jest chronologiczną opowieścią o życiu Judy Garland. To historia ostatnich miesięcy jej życia, gdy zmagała się z kłopotami finansowymi – i nie tylko był to brak gotówki, ale brak dachu nad głową – i kłopotami osobistymi. Dostała wtedy kontrakt na występy w klubie w Londynie. Odniosła sukces, ale demony, które dręczyły ją całe życie, szybko dały o sobie znać.
Film Judy to przede wszystkim wielka rola Renee Zellweger, która wciela się w tytułową postać tak sugestywnie, że momentami widz zatraca poczucie, iż nie ogląda samej Garland. Podobno charakteryzacja każdego dnia trwała dwie godziny. Zellweger dokładnie studiowała filmy z udziałem Judy Garland, programy telewizyjne, występy. Pracowała z choreografem, który nauczył ją ruchów charakterystycznych dla Garland. Co więcej, sama zaśpiewała piosenki z jej repertuaru, co mogło być zadaniem zbyt karkołomnym, okazało się jednak, że aktorka poradziła sobie z tym świetnie i tylko momentami można usłyszeć, że to nie oryginał.
Mankamentem można uznać pokazaną w filmie historię, bo kilka faktów związanych z życiem osobistym Judy Garland jest tu pokazane nieco inaczej niż w rzeczywistości. Oglądamy ostatni romans i małżeństwo z Mickey Deansem, pianistą i menadżerem klubu jazzowego. W filmie Deans staje się metaforą wszystkich wykorzystujących Garland i jej pieniądze ludzi. W rzeczywistości rodzina uważała, że to on stał się bezpośrednią przyczyną śmierci aktorki. W filmie Garland poznaje Deansa w czasie przyjęcia. W realnym życiu ubrany w lekarski kitel przyniósł jej do hotelu specyfiki, od których była uzależniona. Gdy brali ślub, sala świeciła pustkami. Przyjaciele i rodzina nie byli zadowoleni ze związku Garland z mężczyzną, który był młodszy od niej o 12 lat. To zapewne nie byłoby powodem do tego ślubnego bojkotu, jednak Deansa uważano za osobę, która wiąże się z aktorką dla pieniędzy i sławy. Lorna Luft, młodsza córka Garland, opowiadała, że w dniu, gdy odbywał się pogrzeb artystki, Mickey Deans prawdopodobnie spotkał się z wydawcą, który niebawem opublikował jego wspomnienia poświęcone życiu z Judy Garland. A Sid Luft, czwarty mąż aktorki, z którym miała dwoje dzieci, mówił, że gdy znaleziono ją martwą, na stoliku nocnym stała cała apteka, choć gdy była jego żoną, zawsze prosiła, by nie pozwalano na więcej niż trzy pigułki. Sama Garland mówiła, że dopiero w tym piątym małżeństwie jest naprawdę szczęśliwa.
Podsumowując film gorąco polecam. Choć są w nim drobne nieścisłości, to przede wszystkim jest aktorskim popisem Renee Zellweger, który trzeba zobaczyć, i, co najważniejsze, hołdem Hollywoodu dla wielkiej legendy kina. Niestety, jednocześnie wielkiej ofiary tej fabryki marzeń. Garland zmarła w wieku 47 lat w wyniku przedawkowania barbituranów, które zaczęto podawać jej, gdy była Dorotką w Krainie Czarnoksiężnika z Oz.
Jej starsza córka Liza Minelli zapowiedziała jednak , że filmu nie obejrzy, by nie wróciły dawne emocje.




