Dziś miało być pięknie i odświętnie. Zakończenie Festiwalu Nowa Muzyka Żydowska, Olga Tokarczuk czytająca swoje Księgi Jakubowe, jednym słowem wyjątkowo i do zapamiętania. Ale skończyło się na zburzeniu wszystkich planów, własnej podłodze i środkach przeciwbólowych. Dobrą stroną takiej sytuacji jest zawsze nieoczekiwana możliwość poczytania, pogrzebania w internecie i zastanowienia się nad różnymi rzeczami, które zwykle czekają na mniej zagonioną chwilę.
Od kilku miesięcy zajmuję się projektem, który wymaga ode mnie intensywnego zgłębiania historii Warszawy. Zajęcie to bardzo zajmujące, wciągajace i kształcące. Historia miasta ujęta musi być w dodatku w bardzo różnych kontekstach, a to wymaga lektury różnych książek. Dziś łącząc pracę z leżeniem na własnej podłodze spędzałam czas z „Filmowym przewodnikiem po Warszawie” Grzegorza Sołtysiaka. To lektura dla wszystkich zainteresowanych Warszawą i tych, którzy lubią polskie kino. A czytając przewodnik można przekonać się, że polskie kino to wcale nie nuda, jak twierdził inżynier Mamoń w „Rejsie”. A przy okazji – wiecie, gdzie kręcono film Piwowskiego?
Do poczytania o Warszawie z moich ulubionych seriali – „Czterdziestolatka” ze szczytowego Gierka i „Kariery Nikodema Dyzmy” z czasów sanacji, prześmiewczo piętnowanej przez Dołęgę-Mostowicza. Podobno Roman Wilhelmi – niezapomniany stróż Anioł w serialu „Alternatywy”, o którym też sporo w przewodniku – wahał się, czy zagrać Dyzmę, bo ważniejszy był teatr i to, co robił na scenie. Z przewodnika kinomani dowiedzą się, gdzie mieszkała rodzina Karwowskich, gdzie bohater „Krótkiego filmu o zabijaniu” planował morderstwo, As z „Hydrozagadki” ratował świat, Daniel Olbrychski w „Małżeństwie z rozsądku” śpiewał i tańczył, gdzie spotykały się bohaterka „Lekarstwa na miłość”, a gdzie w „Człowieku z m-3” mieszkał doktor Tomasz Piechocki, czyli Bogumił Kobiela.
Przewodnik przywołuje wiele filmów zrealizowanych w Warszawie. Można czytać go jak historię polskiego kina, przewodnik po stolicy, można też, i to pewnie najlepsze rozwiązanie, wybrać się z nim na wycieczkę śladami filmowych bohaterów.
Sam autor pisze o swojej książce tak: „Uchwycone w kadrze, migające w tle ulice, czy też przechodnie-statyści, odziani według ówczesnej mody i możliwości, potrafią przykuć uwagę w równej niemal mierze, co akcja filmu. Niejednemu z Was zdarzyły się zapewne momenty zaskoczenia na widok utrwalonych na taśmie filmowych miejsc, które dziś wyglądają zupełnie inaczej lub których po prostu już nie ma”. Tak, kiedyś, jeszcze na studiach, gdy Warszawę dopiero poznawałam, z zaskoczeniem stwierdziłam, że idę ulicą, przy której mieszkali bohaterowie „Wojny domowej”. A Irena Kwiatkowska i Kazimierz Rudzki to była jedna z moich ulubionych serialowych par.


