Od 8 do 2 lub 2.15 biuro, do 3 lub w pół do czwartej obiad, od tego momentu sen w łóżku (…) do w pół do ósmej, potem 10 minut gimnastyki, nago i przy otwartym oknie, potem godzinny spacer, samotnie lub z Maksem albo innym przyjacielem, potem kolacja z rodziną (mam trzy siostry, jedna zamężna, druga zaręczona, trzecia, jeszcze wolna, jest mi przy całej miłości do tamtych dwóch, szczególnie droga), potem o w pół do 11 (ale często dopiero o w pół do 12) zasiadam do pisania i trwam przy nim, w zależności od siły, ochoty i szczęścia, do godziny 1,2,3, raz nawet 6 rano. Potem znów gimnastyka, jak wyżej, tylko oczywiście z unikaniem wielkiego wysiłku, mycie i do łóżka, najczęściej z lekkim bólem głowy i dygoczącymi mięśniami brzucha. Potem wszelkie możliwe usiłowania, żeby usnąć – pisał w jednym z listów Franz Kafka.
No, cóż. Nic dziwnego, że w końcu przyszło mu do głowy słynne zdanie: „Gdy Georg Samsa obudził się pewnego ranka z niespokojnych snów, stwierdzil, że zmienił się w łóżku w potwornego robaka… „
Jak pracował Franz Kafka
www.atlasobscura.com

O, jaka grafika – no ale tak się przedstawiał, tak się czuł! (ilustracja Andrzeja Płoski, jeśli się nie mylę).
Franz Kafka był człowiekiem nadwrażliwym,który formował się w domu, u ludzi takich a nie innych. Wszystko to odbiło się i zostało głęboko w nim – ciężar psychiczny jest gorszy od głodu czy biedy – z całą niezgodą na sprawy, które uważał za nieważkie, dręczące, które były tylko dorosłych dorosłością najczęściej w śmiechu – też myślę – ludzi bez uśmiechu i powadze,niepowadze.
Dobrze, że mógł wyrazić traumy,które jako młody przeżył a które nie mogąc zatrzeć się, w dorosłości zakreślają swoje irracjonalne mary – według mnie tylko tak można sobie częściowo pomóc, pisząc.
Życzenie, żeby twórczość jego po śmierci spalono nie uważam za egoizm, wręcz przeciwnie.
Ekscytujące, dziwne pisarstwo warte jest czytania – czytajmy więc!
Pozdrawiam serdecznie Pani Izo.
Czytać zawsze warto! Pozdrawiam 🙂