Jak pracuje Jo Nesbo

O czym myślę przed napisaniem książki? Moja pierwsza myśl jest taka, że to niemożliwe. Niemożliwe, żeby to, co myślę i czuję mogło zostać przekształcone w litery zdolne przekazać czytelnikowi wszystko to, co chcę, tak, by w procesie pisania nic nie stracić. Myślę, że to niemożliwe, by te symbole uwiodły czytelnika na tyle, by poszedł ze mną – odpowiada zapytany o swoje pisanie Jo Nesbo, który siebie jako pisarza, twórcę mającej powstać zaraz historii, przyrównuje do pilota szykującego się do lotu jambo jeta. 
Nesbo nie ma żadnej rutyny pisarskiej, żadnych rytuałów związanych z pracą. Czasem idzie do najbliższej kawiarni, gdzie pisze przez kilka godzin. Chętnie, jako autor ciągle podrózujący, pracuje na lotniskach, w pociągach i hotelowych pokojach. Mogę pisać wszędzie – twierdzi. Pisanie jest tym, co robię, kiedy nie mam żadnych innych rzeczy do wykonania. Nie mam zasad z nim związanych. Budzę  się o różnych porach w zależności od tego, co robiłem poprzedniego wieczora.

A jakie ma rady dla aspirujących adeptów pisarstwa?
Po pierwsze – pisz dla siebie. Mówi, że kiedy pisze, ma w głowie tylko jednego czytelnika – siebie. 
Po drugie – wykorzystuj swoje życie. Moim książkom pomaga to, że mam prawdziwe życie – uważa.
Po trzecie – wykorzystuj historie, które już znasz. Czy kradnę z cudzych książek? Zdecydowanie Ale jeśli jestem złodziejem, to mogę powiedzieć, że kradnę, ale nie jestem w stanie stwierdzić od kogo. Pisanie jest dla mnie reakcją na czytanie. Zawsze tak było. Ktoś opowiedział historię, ktoś inny ją powtórzył i tak dalej.
Po czwarte – stwórz plan doskonały. Lubię znać historię – mówi. Wtedy zaczynam pisać. Jestem opowiadaczem. Historia już jest. Nie muszę jej stwarzać w czasie pisania. 
Po piąte – zaczynaj swoją opowieść odważnie. Amerykanie są najlepsi w przedstawianiu historii. To sprawia, że jesteśmy ciekawi, co będzie dalej.
Po szóste – pracuj gdziekolwiek jesteś.
Po siódme – oglądaj filmy kryminalne. Syd Field (amerykański nauczyciel scenopisarstwa) mówił – akcją jest bohater. Stosujmy tę zasadę także w książkach.
Po ósme – pozwól, by tytuł ułożył się sam. W przypadku tworzenia tytułów trudno mówić o jakichkolwiek zasadach.
Po dziewiąte – bądź psychopatą. Pisanie jest jak aktorstwo – twierdzi Nesbo. Pisarz powinien umieć zidentyfikować się z bohaterem, którego tworzy. Nawet, jeśli jest to psychopata. Ludzie są skomplikowani, jakieś cechy bohatera zawsze można odnaleźć w sobie.
Po dziesiąte – nie chodzi o to, żeby napisać bestseller. To samo pisanie jest najważniejsze. Jeśli będziesz miał szczęście, uda ci się opowiedzieć innym swoją historię. Ale kiedy zaczynałem pisać – wspomina – nie sądziłem, że moje opowieści dotrą do szerokiej publiczności. Sądziłem, że są raczej dla niewielkiego grona odbiorców. Byłem więc bardzo zaskoczony, gdy okazało się, że tak wiele osób weszło do mojego świata. W innym wywiadzie mówi – pisałbym także wtedy, gdyby nikt mi za to nie płacił. Wielu znakomitych pisarzy nie tylko w Norwegii, ale na całym świecie, ma inną pracę poza pisaniem. Ale to pisanie jest najlepszą częścią ich dnia, bo wtedy mogą robić to, co rzeczywiście chcą.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *