Złota klatka

W przeciwieństwie do poprzedniej książki, lektura Złotej klatki była błyskawiczna. Zabierając się za nią, wiedziałam tylko, że to początek nowej serii Camilli Lackberg. I że ma świetną okładkę.

Potem zastanawiałam się, dlaczego w tej historii jest tyle przewidywalnych rozwiazań, skrótów, które nie pasują do thrillera psychologicznego, i stereotypów. 
Punktem centralnym historii jest zemsta. I jak to często u Camilli Lackberg bywa, ważne jest to, co dziś, ale i to, co kiedyś, czyli tajemnica tkwiąca w przeszłości. Z tej przeszłości wynika słabość bohaterki, to, że daje się wmanewrować w małżeństwo, w którym rządzi małżonek, a ona sprowadzona jest do roli sprzątaczki (choć mąż jest milionerem i w domu jest kilka niań, a do organizacji urodzin wynajmuje się firmę eventową), ale i siła, którą bohaterka odnajdzie w sobie, gdy małżonek okaże się daleki od wyobrażeń o nim. 
Po lekturze Złotej klatki sięgnęłam do kilku recenzji, by skonfrontować swoje odczucia z odczuciami innych czytelników i nie zgadzam się z opinią, że mąż bohaterki jest przerysowany. Jest niespójny jako postać budowana w czasie (choć i ludzie z krwi i kości potrafią zmienić się nie do poznania), ale w teraźniejszości jest nakreślony bardzo wiarygodnie. Niewiarygodne jest to, co dzieje się później, gdy Faye, główna bohaterka, w ciągu trzech lat staje się milionerką, zarządza wielką firmą (no, nie wiem, może w Szwecji można w ciągu trzech lat zbudować imperium finansowe) i mści się na byłym mężu. Ta zemsta ma być bolesna, a najbardziej bolesna jest zemsta na zimno, dobrze przemyślana i dobrze przygotowana. Jednak wiele w działaniach mszczącej się Faye jest sytuacji, które były dla mnie zupełnie niewiarygodne. Udawane uczucia wobec byłego męża, który skrzywdził i upokorzył? Nie kupuję tego. Wątek wykorzystania córki? Nie broni się dramaturgicznie, jest zbyt mglisty i wciśnięty na siłę. Ucieczka nad Morze Śródziemne? W dzisiejszych czasach ze Szwecji nad Śródziemne jest całkiem blisko i wytropienie Faye nie byłoby problemem ani dla policji, ani dla paparazzi, ani dla adwokatów byłego męża.
Głównymi wątkami Złotej klatki są przemoc w rodzinie i ciągle gorsza pozycja kobiety w społeczeństwie, choć tutaj sprowadzona raczej do sytuacji kobiet, które własną niezależność i intelekt świadomie oddają za luksusowe życie pełne torebek, futer i drogich szpilek. 
Sama historia miała duży potencjał, była dobrym materiałem do napisania kryminału, ale Camilla Lackberg zdecydowała się na opowiedzenie jej w taki sposób, że choć toczy się wartko, to zbyt często wszystko dzieje się zgodnie z zamysłem pisarki, a nie z wiarygodnością, nie mówiąc o zaskoczeniu. 

Do tego dużo scen seksu, jakby Lakberg uznałą, że po Greyu książki bez opisywania wszystkiego dokładnie i ze szczegółami nie mają szansy na trafienie na listy bestsellerów.
Złota klatka ma być początkiem nowej serii. Jestem bardzo ciekawa kolejnej książki – czy jej bohaterką będzie Faye? I na kim tym razem się zemści? A może motywem przewodnim nie będzie bohaterka, a problem przemocy w rodzinie i sytuacja kobiet w społeczeństwie? To znacznie ciekawsze. Tylko czy znowu w świecie luksusu i maklerów z wyspy Man?

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *